Potoczek

[Eddie]

Zaśmiałam się.Założyłam ręce i oparłam się o jakiś duży kamień.
-Tylko uważaj...nawet ten,kto wydaje się być twoi przyjacielem,może okazać się twoim najgorszym wrogiem...-mruknęłam.
-Poza tym,nikomu nie ufaj za bardzo...zwłaszcza samemu sobie.

[Amiko]

-No cóż ...Najwyżej ,lecz nie sądze by do tego doszło -wymamrotałem ..

[Eddie]

Nic nie powiedziałam...popatrzyłam tylko na niego i złapałam się za prawą,mechaniczną rękę....grunt,że nikt nie widział mojej niepełnosprawności.

[Viento]

Mruknęła coś pod nosem i wyszła powoli.

[Viento]

Weszła, chowając się w krzakach. Otarła krew z sierści. Jednak nic nie widziała. Zwinęła się w kulkę i wydawało się, że nie rusza się.

[Amiko]

Krążyłem niespokojnie po lasku i usiadłem wkońcu pod drzewem ...

[Viento]

Machnęła ogonem. I kto teraz będzie chciał kalekę? Otarła jeszcze krew.

[Amiko]

Wstanałem na rowne nogi i zacząłem podążać ścieszką rzucajac kamieniami w te i we wte z nudów ..

[Viento]

Bardzo chciało jej się płakać. Ale jak tu płakać? Zwinęła ogon.

[Amiko]

Zacząłem głośno gwizdać ,kiedy nagle coś przykuło moja uwagę ..

[Viento]

Nie poruszyła się.

[Amiko]

Przyblizyłem się uśmiechając szeroko jak zawsze ..

[Viento]

Machnęła ogonem. Leżała tyłem do chłopaka.

[Amiko]

-Cos się stało ?-spytałem nagle..

[Viento]

- Nie, nic. - skłamała